usiadła na dworze, przed domem, na trawie dopiero co wykoszonej, siadła i zamknęła oczy, dopiero kilka naście dni minęło odkąd rozpoczęły się wakacje, a ona już złamała komuś serce, pomyślała też o tym, że wakacyjną miłość ma z głowy i dobrze, że natrafiła na kogoś naprawę dobrego, kogoś kto nie wyjawi jej tajemnic, pomyślała też o tym, że dzieli ich zaledwie kilka kilometrów i kiedyś na pewno spotkają się na mieście. Wstała i wykrzyczała na całe gardło 'przepraszam, że nie potrafię Cię kochać, przepraszam za to, że nie przypominasz mi, żadnej osoby z moich marzeń.' Upadając na murawę z całej siły zaczęła płakać jak dziecko, nie wiedząc czemu, przecież nie zmieniła zdania.
|