Podszedł i mocno ją przytulił,
jakby nigdy więcej miał tego nie robic...
Lekko się skrzywił , ale nie dał po sobie poznac że cierpi.
Za to ona, niczego nie ukrywała..Rozpłakała się ...
- Cicho, skrabie , przecież wiesz..
Nigdy Cię nie opuszczę..
Poprostu muszę na
chwilę zniknąc, ale wrócę..
- Na jak długą chwile ?
- na dłuższą..
Proszę nie płacz.. wrócę..
- a jeśli nie ?
- Wrócę!
|