Pozbywam się snów naznaczonych Twoim szeptem.
Oczy mam zapuchnięte Tobą, a głowę ciężką od wspomnień.
Po moich wargach płynnie przemykają cienie Twoich rzęs.
(W największej tajemnicy łykam tabletki na miłość,
żeby wyleczyć się z Twoich spojrzeń)
A tymczasem kocham się w tym lęku,
tej bezbrzeżnej rozpaczy,
która każe zrywać się po czterech godzinach snu z zimnego łóżka.
Chciałam tylko powiedzieć, że kiedy milczysz to...
nie ma na świecie straszniejszej ciszy. Tak, jak teraz.
|