czy kiedykolwiek potrzebowałeś pomocy...?
czy ktokolwiek wyciągnął wtedy do Ciebie dłoń?
czy był to ktoś bliski?
podał Ci dłoń i szepnął do ucha: "nie martw się...nie jesteś sam.masz mnie.razem to przejdziemy tylko musisz mi zaufać."
pomylałeś, że ta osoba cię rozumie...
byłeś szczęśliwy wiedząc, że nie jesteś obojętny chociaż jednej osobie.postanowiłeś sobie, że nigdy więcej nie sięgniesz po narkotyki...
jednak nie byłeś w stanie dotrzymać danego sobie słowa.zawiodłeś.stało się.znów Ci się chciało wymiotować na własny widok.nienawidziłeś się...
i odszedłeś.Odepchnąłeś pomocną dłoń.krzywdząc siebie zadałeś ból przyjacielowi.Komuś kto chciał Ci naprawdę pomóc...
spakowałeś plecak i opuściłeś dom nocą.tak, by nikt nie zauważył.
na dworcu nie było dla Ciebie miejsca.Skończyły Ci się pieniądze.Musiałeś wrócić tam skąd odszedłeś.I tak też zrobiłeś...
|