choć na chwilę wrócić do czasów istnienia zębowej wróżki
i bezproblemowych koleżanek w warkoczach.
choć na moment znów budzić się rano z nadzieją, że kolega z ławki się odwróci po ołówek.
ponownie uciec do absurdalnego rysowania kwiatów wyższych niż ludzie,
nieba jako niebieski pasek na górze kartki
i uśmiechniętego słońca w jej rogu.
jeszcze raz poczuć tą radość, gdy mama powiesi nasze dzieło na lodówce.
beztrosko, gdzie się podziałaś?
|