[...] i jadł ciastko z kremem. Nie widziałam Go wyraźnie, cały jeszcze jeszcze poprzekreślany gzygzakami linii gwiezdnych. Tak po raz pierwszy skrzyżowały się nasze horoskopy, bardzo jeszcze zagmatwane. Spotkały się i rozwiązały obojętnie. Nie zrozumieliśmy jeszcze naszego losu w tym wczesnym gwiezdnym aspekcie i wyszliśmy obojętnie, dźwięcząc szklanymi drzwiami...
|