Kiedy on szedł po łuku nakurwiał się wódą czystą
Ona leżała w łóżku i nakurwiało ją wszystko
Nie chciała go martwić, obarczać swoim bólem
Za to on się przypierdalał i dopierdalał ją dureń
Wydzwaniał co noc, pytał - z kim tam kurwa leżysz?
Kiedy wyznała mu prawdę - nie chciał jej uwierzyć
Znowu dzwonił do niej rano, pytał czy ją zobaczy
Spędzam dzień kochanie z mamą, musisz mi wybaczyć
Ona dokłada rozpaczy, zabrania kochać ciebie
Wciąż walczę z nią, o nas możesz być pewien / sobota - toksyczna miłość .
|