krzyknęła że go kocha, prosto w twarz, w oczach miała łzy,
po prostu pragnęła by ją przytulił, powiedział że ją kocha i będzie się
nią opiekował, ona tego potrzebowała. on odszedł w milczeniu. nazwała go tchórzem.
wrócił się , ścisnął jej dłoń i powiedział że nie ma prawa wyzywać go od tchórzy. pocałował ją i zapytał
czy dalej jest tym za kogo go uważała. zacisnęła lekko wargi, po czym się uśmiechnęła. to wystarczyło.
|