szłyśmy tą samą drogą co zawsze. moja przyjaciółka tylko co chwilę upewniała sikę czy aby na pewno tego chcę. a ja na przekór odpowiadałam, że tak jestem pewna. kiedy dochodziłyśmy do jego drzwi powiedziała szeptem 'nie rób tego, proszę' . ja tylko osunęłam się na ziemię, oparta plecami o jego drzwi zaczęłam cicho łkać. po 15 minutach klamka drgnęła i w drzwiach pojawił się On. ja zapłakana, On we mnie wpatrzony. nie wiedziałam nawet co powiedzieć, jak zacząć rozmowę. po prostu powiedziałam cicho 'Przepraszam" i odeszłam
|