Była ciemna, letnia noc…ona siedziała jak zwykle niepewna,
cała naga. Czekała… On miał przyjść jak ostatnio,
zapukać delikatnie do drzwi, w ręku trzymając aksamitną różę.
Nie mogła już znieść podniecenia niepewności
chciała go rozebrać, całować…pragnęła by on zrobił to samo.
Marzyła o jego silnych dłoniach dotykających jej twarzy, szyi.
Pragnęła jego bliskości, pragnęła poczuć go na swoim ciele…
marzyła by poczuć jego pocałunki na nagich piersiach,
na wilgotnych udach… Wyszła na balkon,
poczuła zapach namiętnego pocałunku wiatru,
który delikatnie oplatał jej alabastrowe, nagie ciało.
Wiedziała czego dzisiaj pragnie. Nie wypuści go dzisiaj
od siebie… to będzie gorąca, namiętna noc…
|