Pędziłam drogą z rozwianymi włosami, na przednim siedzeniu jego samochodu. Jedną ręką trzyma kierownicę, drugą moje serce. Rozglądam się wokoło, ściszam radio, pyta: "kochanie, coś nie tak?" odpowiadam "nie, nic. tak sobie tylko myślałam że nie mamy piosenki". A on na to - nasza piosenka to trzaskające drzwi, wymykanie się z domu późno w nocy, pukanie w Twoje okno, kiedy rozmawiamy przez telefon, a Ty mówisz bardzo cicho, bo już późno i Twoja mama nic nie wie. Nasza piosenka to sposób, w jaki się śmiejesz, pierwsza randka - " Nie pocałowałem jej, a powinienem". Potem gdy wracam do domu, zanim powiem "amen" proszę Boga, by to znów powtórzył .
|