Najgorsze było rozstanie, tzn nie samo rozstanie ale jakiś miesiąc po..
Bo na początku sobie wmawiałam, że tak bywa, że ludzie się rozstają.
Wmawiałam sobie że wszystko jest w porządku, bo nigdy nie cierpiałam mocno..
Lecz w końcu dotarło do mnie, że przecież sama nie wieże w to co mówię.
Dotarło do mnie, jak bardzo Cię kocham..
Płakalam z bólu w samotności..
Nigdy nikomu tego nie życzę..
Najgorszy ból, jaki daję życie..
ale to już przecież było..
|