To on, ten trzeci, oderwał mnie od niej. Zakazał. Zemszczę się na każdym kolejnym, wymiennym. Tak idealnie wypełnienie miejsce braku w jego pragnieniu. Swoją nieprzewidywalnością, niepewnością, nieobecnością. I właśnie zamyka jakieś drzwi, kładzie palec na ustach, odchodzi.
|