Ne mów, że Go kochasz?
-Jeśli miłością można nazwać zamieranie gdy widzi się kawałek jego twarzy...
w kilometrowym tłumie, bo wydaje Ci się, że jest już wystarczająco blisko?
Jeśli miłością można nazwać nasłuchiwanie jego kroków,
chociaż wiesz, że to niemal niemożliwe by akurat przechodził?
Jeśli miłością można nazwać przypadkowe przechodzenie koło niego dziesięc razy, żeby chociaż...
zobaczyć jego uśmiech, przymkniete powieki albo usłyszeć jego śmiech unoszący się ponad tłumem?
Jeśli miłością można nazwa, zrywanie się parę godzin wcześniej...
tylko po to by zdąrzyć do szkoły przed nim?
Jeśli miłością można nazwać modlenie się wieczorem żeby mi się przyśnił?
I czy miłością można nazwać płacz do poduszki, gdy okaże się, że to tylko sen?!
to chyba go kocham.
|