Tak mi trudno to powiedzieć prosto w oczy, bez uronienia kilku łez. Przepraszam za te wszystkie chwile, kiedy płakałaś z mojego powodu. Przepraszam za momenty, kiedy cierpiałaś bardziej ode mnie. Przepraszam za to, że Cię tak ciągle zawodzę, ale tylko w Tobie mam oparcie. Nie wyobrażam sobie, żeby Cię kiedyś zabrakło. Nie chcę wierzyć w to, że kiedyś wstanę rano i wchodząc do kuchni nie zobaczę Cię zmywającej albo sprzątającej w domu. Nie chcę myśleć o tym, że nadejdzie moment, kiedy nie usłyszę Twojego narzekania na mnie. Kocham Cię ponad wszystko i nie pozwolę, żeby ktoś nas kiedyś rozdzielił. Od dzisiaj zacisnę zęby i choćby ze łzami w oczach, wyrwę światu szczęście dla Ciebie. Ja wiem, że jesteś tego warta, bo jesteś moją matką, moją żywicielką, moją podporą, a jeśli okrutna śmierć złapie Cię w swoje szpony, będę błagać ją na kolanach, żeby zabrała mnie razem z Tobą, bo ja nigdy Cię nie opuszczę. Zbyt mocno Cię kocham, mamo.
|