Dzwoni telefon. Biegniesz na zbity pysk z myślą, że może jakimś cudem to on dzwoni... Podbiegasz do telefonu i odbierasz z nadzieją, że to on, a w słuchawce słyszysz:
No cześć córciu, zaraz będę w domu, tylko jeszcze skoczę do sklepu po śmietanę, a ty w tym czasie nastaw ziemniaki. Kocham Cię. Pa.
|