Niezauwazalna, cicha, roztargniona,
Zawsze smutna i ku ziemi pochylona.
Byla cicha by nikt jej nie dostrzegl,
Chusta przyslonieta, aby nikt twarzy jej nie spostrzegl.
Wszystko sama robic chciala,
Dawala radosc innym sobie nie umiala.
Przez ludzi róznie byla odbierana,
Niektórzy mysleli, ze jest opetana.
Zastanawiala sie ona czesto nad swym zyciem,
Nad swa samotnoscia i jednym swym przezyciem.
Historia jej jak niczym z basni,
Wydarzyla sie naprawde w krainie bez wasni.
Jak kazdy, tak i ona milosci szukala,
Gdy juz odnalazla ze szczescia plakala.
Milosci rodzicielskiej nigdy nie doswiadczyla,
Nie uszanowala prawdziwej, wiec szybko sie skonczyla.
Koncówka jej zycia byla udreka,
Te wszystkie wspomnienia, zale-wielka meka.
Postanowila skonczyc z tym na zawsze,
Stwierdzila, ze to bedzie o wiele ciekawsze.
Wziela garsc tabletek, bo to nic nie boli,
Zamknela oczy i zasnela bardzo powoli.
Widziala aniola-tak sie jej zdawalo,
On zabral jej dusze,
wiec serce bic przestalo...
|