Ona upijała się.. Gadała sama ze sobą kłócąc się dlaczego akurat wybrała tego idiotę.. Zawsze była silna ale coś sprawiło, że dzisiaj musiała się wypłakać by mieć siłę by dalej udawać przed najbliższymi, że wszystko jest ok. by pokazywać im jaki piękny jest świat. mimo tego, że ona uważała, że świat jest straszny.! Po kilku godzinach, umalowała się ładnie i postanowiła wyjść.. Nogi same wiodły ją pod jego dom.. Wypiła jeszcze trochę wódki i szepnęła:- Teraz zobaczysz skarbie jakie życie jest słodkie..- uśmiechnęła się i zapukała do drzwi.. otworzył on.. Był zdziwiony i wyglądał jakby się o nią martwił .. Wszystkie obelgi, które na niego wymyśliła nagle zaczęły być nieistotne.. Przytulił ją i powiedział- Niezależnie co byś zrobiła i tak do Ciebie nie wrócę.. Uśmiechnął się i zamknął drzwi.. Ona poczuła, że jej serce się rozrywa.. To bolało.. Rozwaliła butelkę tak, żeby został tylko kawałek ostrego szkła.. zdążyła powiedzieć tylko- Kocham Cię skarbie, ale to za bardzo boli. I umarła ;'(
|