Jeśli myślisz, że pozwolę Ci odejść... To zgłupiałeś, uwierz mi... Już nie oddam szczęścia mego... Tak Ciebie - mojego ukochanego... Nawet na krok odejść Ci nie pozwolę... Zmieniły się nasze role.... Teraz to ja będę więzić Cię... Aż na śmierć zanudzisz skarbie się... Wsadzę Cię za kratki, zakuję w kajdany... Będziesz mym więźniem kochany... Zwiąże Ci oczy i pocałunkiem zamknę usta Twe... I do znudzenia będę powtarzać Kocham Cię.. A za lat kilka pozwolę odejść Ci... . . . . . . . . . . . . . . . . . Żartowałam.. nie spełnią się Twoje o wolności sny...
|