Nagle zaczął kropić deszcz. Spadające krople nasilały swoją szybkość i ilość. Najpierw były dziesiątki, setki, tysiące, potem miliony. Uderzały w nas- stojących na lotnisku. Srebrne krople waliły o pasy startowe tak głośno, że nie słyszałam własnych myśli. Nie mogłam skupić się na niczym. Nic nie mogłam poukładać sobie w głowie.Widziałam tylko Ciebie stojącego na przeciwko mnie,potem zamknęłam oczy by upewnić się,że to nie sen.Otworzyłam je i Ciebie już nie było.Miałam nadzieje,że staniesz przede mną ze łzami w oczach rzucisz mi się w ramiona i zaczniesz mnie błagać bym została.
|