Z pozoru zwykła dziewczyna, Złote blond loki w odcieniu słomy, Rozłożone jak liście wierzby płaczącej na wietrze. Oczy błękitne jak niebo. Szczupła jak konar drzewa. A jednak coś w niej tkwi, Jakaś nieokreślona i niezbadana, Siła nieczysta, Takie uśpione zło. Rutyna Jej dnia codziennego zaczyna się po zmroku, Kiedy księżyc wkracza na ciemne niebo, Rozjaśnione blaskiem gwiazd. Kończy się o poranku wraz ze wschodem słońca. Jej żywiołem są noce pełne wrażeń, Po których nic nie pamięta, Ale czuję się zaspokojona, Jej wrota niczym jaskinia smoka, Nieokiełznana i już wszystkim dobrze znana./katt94
|