Zastanawiam się ostatnio w jakim świecie żyję. Znów karmię się marzeniami i złudzeniami. Wpieram sobie że będzie lepiej niż może być. I po co to wszystko ? Moje serce całkiem wyrzuciło uczucia robię co chcę. Nie patrzę na konsekwencje. Chcę żyć własnym rytmem własnymi zasadami a właściwie z jedną brak zasad. Nie obchodzi mnie że spalę za sobą mosty czy zrobię komuś przykrość. Życie jest zbyt wredne bym mogła sobie pozwolić na odrobinę litości. Mi nikt nie współczuje. Nikt nie życzy mi dobrze. Nie mówię tu o osobach które mnie kochają tak naprawdę. Tylko o tych zwykłych ludziach którzy udają że są dobrzy by wbić Ci nóż w plecy kiedy tylko się odwrócisz. |evix3
|