siedziała na górce, w ich ukochanym miejscu. było przyjemnie ciepło, ale nie gorąco. promienie letniego słońca oświetlały jej twarz. zapomniała wziąć okularów więc przymknęła powieki. nie zdawała sobie sprawy z tego jak niesamowicie wygląda. nie wiedziała, że jej brązowe włosy nabrały złocistych refleksów. opalała się, myśląc o nim, gdy nagle poczuła szelest trawy. nie musiała zgadywać, wiedziała, że to on. czuła jego obecność. usiadł kilka metrów od niej, była zmieszana, wiec nie otworzyła oczu, ale spod jej powiek wypływały łzy, które dzięki słońcu błyszczały i stawały się kolorowe. potem poczuła delikatne usta na swoich mimo tego, że nie byli razem. kocham Cię - usłyszała. w tamtej chwili uświadomiła sobie, że miłość istnieje./ waniilia
|