To zawsze przychodzi tak zupełnie niespodziewanie.
Wmawiasz sobie, że na pewno się nie zakochasz i
orientujesz się nagle, że wpadłaś po uszy i chyba
już za późno. Potem pewnie będziesz cierpieć,
bo to miłość bez wzajemności, prawda?
Zostanie ci parę wspomnień i jego śmiech gdy mówiłaś
coś, nawet zupełnie niezabawnego, a on się śmiał,
żeby sprawić ci przyjemność,potem nazywał kretynką,
ty jego biłaś po głowie i ganialiście się w deszczu.
I zostaje ci tylko tyle i już jest za późno na
wmawianie "nie zakocham się w nim".
|