Siedzieliśmy jak codziennie wieczorem u mnie, wtuleni w siebie oglądaliśmy film, nie lubiłeś komedii romantycznych, ale za każdym razem mówiłeś, że dla mnie polubisz, a podczas seansu ok. 35 razy całowałeś mnie w czoło. Zadzwonił telefon. -Kto dzwoni? -Kumpel, umówiliśmy się dziś na piwo, ma jakiś problem, Kochanie, zrozum. - popatrzył na mnie swoim czułym wzrokiem, pocałował, a ja jak zwykle uległam. Postanowiłam, że sama dokończę oglądać film, ale zauważyłam że zostawił portwel. Wybiegłam za nim, ale już go nie było, musiał się spieszyć, ale zawsze idąc ode mnie przechodził przez park, pobiegłam za nim. Dobiegłam do naszej ławki, myśląc, że tam sie umówili. Zobaczyłam go, czule całował jakąś laskę w mini. Z oczu momentalnie popłynęły mi łzy, podbiegłam do Niego, rzuciłam portfel - Jak mogłeś, Ty idioto! Jak mogłeś mi to zrobić tak Cię kochałam! - krzyczałam dławiąc się łzami. Popatrzył na nią i spokojnym głosem powiedział. - Chodźmy stąd, nie znam tej Wariatki
|