nie rozumiem ludzi, którzy wyszukują sobie problemów na siłe i z dnia na dzień przestają byc takimi, za jakich ich miałam, może rozwinięty umysł i piękna dusza są tylko na chwilę, a finalnie i tak każdy wskakuje do jednego worka, nie, nie nazywam ludzi i nie patrzę na wszystkich przez pryzmat jednej osoby bądź kilku osobników, aczkolwiek naprawdę nie rozumiem zawikłanego toku myślenia i tego, że niektórzy nie potrafią być na tyle ludzcy aby postawić sprawę jasno, czarno na białym. przecież byłoby prościej.
|