Niby ze mną zerwałeś, a każdej nocy gdy zasypiam przytulając poduszkę na której zawsze leżałeś, zakradasz się do moich snów, przytulasz mnie do swojej klatki piersiowej i obiecujesz, że nigdy już mnie nie zranisz i nie opuścisz. Lecz gdy się budzę Ciebie przy mnie nie ma, jest tylko poduszka i straszliwy ból w sercu.
|