Mnie się nigdy donikąd nie śpieszyło. Przez życie szłam wolno, spokojnie, raz po raz zdarzało się, że niedbale, ale nie czułam presji czasu. Poruszałam się swobodnie, nie znałam czasowych ograniczeń - godzina nie miała sześćdziesięciu minut, doba nie składała się z dwudziestu czterech godzin; w moim życiu wszystko było wyraźnie nagięte.
|