Obudziła się rano, była taka zmęczona, że nie mogła otworzyć oczu. Wydawałoby się że wszystkie zdarzenia minionej nocy były złym snem lecz zaprzeczały temu szramy na ręku. Ból i łzy w oczach których nie dało się powstrzymać. Cholera obiecała sobie że będzie silna i nie da po sobie poznać jak bardzo jest jej trudno znosić tatusia, lecz wysiadła psychicznie i poddała się uspokajającemu ostrzu noża .
|