'Któregoś dnia zajrzałam pod łóżko. Znalazłam tam zakurzoną, upchniętą, starą miłośc. Schowaną wiele lat temu po to, żeby było łatwiej. Żeby nie myślec, nie płakac, nie wspominac. Gdy starłam z niej kurz okazało się, że bije od niej jeszcze większy blask niż kiedykolwiek wcześniej. Usiadłam, zastanowiłam się, że przecież dawałam sobie radę bez Niej. Szybko schowałam ją z powrotem. Nagle usłyszałam - A gdzie jest miłosc?...Odpowiedziałam -MIłośc? Nie istnieje... I usłyszałam cichutki płacz spod łóżka...'
|