I po miesiącu nie widzenia. Wracam. Umawiamy się w tym samym miejscu gdzie zawsze , na naszej ulubionej ławce w parku. Nie mogę nic zrobić, konciki ust same mi się unoszą ze szczęścia. Na twój widok oczy mi się świecą jak poprzedniej nocy gwizdy na niebie. W koncu stoimy na przeciwko siebie, przytulasz mnie swoim silnymi ramionami tak jak to zawsze robiłeś i całujesz delikatnie. Swoimi słodkimi ustami do ucha szepczesz mi: "Dobrze , że już jesteś." / eyytonietakmialobyc
|