Siedzę, popijając czerwoną herbatę, przywołując wspomnienie za wspomnieniem, gdy to wszystko między nami dopiero się zaczynało. Pamiętam, gdy poszliśmy na cały dzień wylegiwać się beztrosko przy torach. Wzięliśmy kocyk, zrobiliśmy zakupy w Biedronce i ruszyliśmy przed siebie. Wtedy zaczęło nas do siebie jeszcze bardziej ciągnąć. Gdy wracaliśmy, koło naszego 'rozjebanego żółwia' zaczęliśmy rozmawiać o tym, CO JEST. Nie chciałam niczego więcej. Mieć cię jako przyjaciela, ale z obecnością tych wszystkich miłych gestów. Pamiętam, że po powrocie do domu dostałam smsa, że myślałeś wcześniej o pocałowaniu mnie. I pocałowałeś. Z prawie dwumiesięcznym opóźnieniem, ale pocałowałeś.
|