Szliśmy powoli, idąc lekko stawialiśmy stopy, tak jakby całe miasto spało, a my nie chcieliśmy nikogo obudzić. Z każdym krokiem mocniej trzymałam go za rękę. Nikt inny się nie liczył. Nikt by nas nie zatrzymał. Nawet czerwone światło i setki samochodów przejeżdżający przez ulicę.
|