Czy komuś by do łba przyszło, że ty i ja tak wylądujemy? Gdzie to się tak popieprzyło? Mam takie uczucie, jakbyśmy w ogóle nie mieli nic do gadania we własnym życiu: jesteśmy po prostu modelami tego, czym powinniśmy być. Może troszkę się odróżniamy, ale to nic, bo w końcu przydajemy się jak wszyscy. Ty możesz być łajza, ja mogę być pistolet, ale obaj siedzimy w schemacie, a schemat był gotowy, zanim mieliśmy cokolwiek do gadania.
|