Często jest tak, że gdy pragnę spokoju i ciszy mama odkurza dom, siostra chce pożyczyć nową bluzkę, a tato każe iść do sklepu po masło. Dlatego zamykam się w łazience, siadam na pralce z fajkami i spalam każdą po kolei. W głowie mi się kreci, ale dalej pale. To się chyba nazywa cholerne ''szczęście''.
|