Jest sobota popołudniu. Na polu jest wręcz gorąco, ptaki śpiewają za oknem, a mama na dole tłucze się garnkami. Jest idealnie. No prawie idealnie, bo nie ma Ciebie. Ale przecież nigdy nie było Cie przymnie, ani mnie przy Tobie. Nigdy nie byleś mój, a ja nigdy nie byłam Twoja, ale to przecież tylko nieistotny szczegół, prawda?
|