kiedy człowiek szarzeje, zjadają go codzienne obowiązki i wszystkie dni wyglądają prawie tak samo, trudno wyobrazić sobie, że może być inaczej. ciężko w ogóle odważyć się powalczyć o tą zmianę. bo najtrudniej zrobić pierwszy krok. wystawić obie nogi poza bezpieczne, znane krawędzie. skoczyć. pierwsze sekundy nie należą do najprzyjemniejszych bo tak naprawdę nie wiemy jeszcze, co z nami będzie. ale już za chwilę ogarnia człowieka spokój. tak, dobrze zrobiłam! powiedziałam. a reakcja przeszła moje najśmielsze oczekiwania. bliskość nieobecności. dotykanie własnego ja, ciepło wewnętrznych policzków. porozumienie. dogadywać się ze sobą mową ciała i przelotną myślą. rozumieć siebie bez słów. znów być jednością. chce mi się śmiać, siedzieć i mieć wszystko w tylnych kieszeniach spodni. mój zaspany pokój pachnie radością.
|