rzecz polega na tym że ja nie do końca się w tym odnajduje, powiem więcej, nie chce się odnaleźć. Rośnie we mnie złość na cały świat, a przede wszystkim na Ciebie. Po raz kolejny zaczynam zdawać sobię sprawę, że chyba nic nie znaczyłam... Że przeszłość już była, że już nie wróci i po raz kolejny zaczynam zastanawiać się czy nie pokasować Twoich numerów, zdjęć po prostu pozwolić sobie na komfort zapomnienia, bo przecież potrafię...Robię tak średnio raz na dwa tygodnie z jakimś innym facetem, a Ciebie przez 2 lata nie zdołałam wymazać z pamięci. To niestety napała mnie myślą, że jestem po prostu miękka. Jednak mimo wszystko to nic nie zmienia. Siadam sobie na rogu wspomnień i niestety, wspomnienia systematycznie się wybielają, powoli zapomninam, co było, ale nie zapominam Ciebie...
|