Przeszukuję biurko trzęsącymi się od płaczu dłońmi. Jest. Znalazłam. Ten ostatni papieros, który mi został. Odpalam w pośpiechu ze strachu przez kolejną falą bólu. Zaciągam się jak najlepiej potrafię i czuję jak złość i rozpacz uchodzą ze mnie wraz z wypuszczanym dymem tytoniowym. I widzisz? Znów to Twoja wina. To przez Ciebie wyniszczam swój organizm nikotyną. Inaczej nie dałabym rady.
|