GRUDZIEŃ 2009 Mam tak duźo na głowie, nauka, przyjaciele, rodzina. Owszem mam dużo na głowie, a raczej ta głowa powoli znika. Weekend w weekend, branie w branie. Co tydzień mówię sobie ' nie, koniec, już nigdy więcej'. Wystarczy zły humor, zły dzień i do tego powracam. W tym świecie nie ma problemów, wszystko jest łatwe, jestem taka wolna. Odpływam, czuje, że mój organizm się wyniszcza, ale jest mi błogo. Tylko po co to? Nie wiem. Dlaczego? By nie myśleć, wyłączyć się od świata, by zapomnieć o tym, że nie mam uczuć.
|