Przeszłam wąską drogę z dziurami i dołami.
Topiłam się kilka razy w tej samej rzece.
Słyszałam ciszę większą niż milczenie.
Walczyłam z bólem pożerającym resztki nadziei.
Budowałam z niepowodzeń szkielety własnej rozpaczy.
Walczyłam o uczucia, które ludzie deptali.
Dławiłam się gorzkimi łzami, stojącymi w gardle.
Ale...nawet tego nie żałuję.
Na życie już nie patrzę z daleka, nauczyłam się pokory.
Wyostrzyłam wszystkie zmysły, już inaczej czyję,widzę, myślę.
A skoro pokonałam przeciwności losu, nic mnie już chyba nie zaskoczy..
|