Nie wiedział co robi, wiedział że to jest silniejsze, jechał ciemną drogą, tak poprostu przed siebie.
Siegnął po telefon do kieszeni by zadzwonic, chciał przeprosić rodziców, bo bardzo troszczył się o nich.
Wyjął telefon, a razem z nim husteczkę, na której był jej adres domu, numer telefonu tęsknie.
Własnie na tej przerwie gdy dzwonek przerwal rozmowę, wrzuciła mu ją do kieszeni z nadzieją że to pomoże.
Te pare liter pare cyfer, był w szoku. Zapłakany ze szczęścia, że jednak Bóg chce tego związku,
jechał dalej z przeczuciem, że już nie daleko.. Gdy dotarł na miejsce, emocje biły w nim rekord,
podszedł do drzwi i siegnał po telefon, wykrecił jej numer, mówiac, że czeka na zewnątrz.
Ona wyszła, cała się trzęsac. Rzuciła się mu w ramiona szeptając: 'teraz już na wieczność...'
|