Po jednej minucie na torach wygasła miłość. Zawieszone spojrzenia wokół wyłącznie na mnie.
Jak się czułem sam nie wiem,
ręce opadły same. Co mogłem zrobić?
Odszedłem półżywy, prawie się czołgałem.
Musiałem iść dalej z myślami jak z puzzlami. Rozwalona układanka,
nie oglądnę się za nic,
bo nie mam co wspominać,
ale jednak jestem wdzięczny za decyzję na stacji,
za wybór twojej ścieżki.
Dla innego koleżki odepchłaś mnie jak obcego.
Nasz okręt już nie popłynie,
to proste, nie dziw się dlaczego.
Jeśli sama dzielisz, nie miej wyrzutów do reszty.
Nie zwalaj winy na wszystkich!
|