lubię ten stan tuż przed zaśnięciem. stan kiedy leżę i gram główną rolę w wymyślonym przez siebie filmie. jesteś tam też Ty, są moi przyjaciele, rodzina, wszystko jest w moich ulubionych kolorach a ja mam na sobie tą upatrzoną na wystawię bluzkę. jestem szczęśliwa, wszystko jest idealnie i wydaje się takie realne. potem zasypiam i śnię o jeszcze piękniejszych rzeczach. a potem.. potem dzwoni ten metalowy budzik na mojej szafce, ja otwieram oczy i czuję się jakbym z rozpędu uderzyła głową w mur. bo wiem, że czas znowu wrócić do rzeczywistości, w której Cię nie ma. czasem chciałabym spać wiecznie.
|