Dziś właśnie poczułam tą niesamowitą tęsknotę, gdy siedział obok mnie a ja wiedziałam, że nigdy, przenigdy nie będzie mój... Pił piwo i dyskutował o meczu, który właśnie się skończył. I te jego oczy! Takich sie nie zapomina. Nigdy! I ton jego głosu, ciepły i tak dobrze znany. I pomimo, że dla mnie nie liczył się świat on tego nie widział, bo przeciez miałam być powiernikiem tajemnic, miałam go słuchać, pocieszać, łapać już spadające łzy i powstrzymywać każde następne i nie zakochiwać się... Nie wyszło...
|