Płakała. Jej wewnętrzny głos zapytał:
-Co Ci jest?
Długo nie czekał na odpowiedź. Jednak nie odpowiedziała w myślach ale na głos.
- Czy Bóg wie co robi? Jeśli tak to niech da znak żebym nie żyła tymi marzeniami... O Nim, o nas...
Zaczęła płakać jeszcze bardziej. W jej głosie czuć było bezsilność...
Wzięła chusteczkę i znowu powiedziała na głos.
- Te marzenia kwitną, żyją tyle lat na okrągło... ale czy się spełnią? Czy marzenia się spełniają?
Wewnętrzny głos nie odpowiedział. Ona nie oczekiwała odpowiedzi, oczekiwała znaku...
|