Codziennie o tej samej porze stał pod oknem obok chemicznej sali. Siedziała pod klasą, gdy ktoś ją zaczepił. Chłopak spod okna. Uśmiechnęła się miło i zaczęła rozmowę. Następnego dnia to się powtórzyło . Zaczął on jej się podobać. Po feriach czekała na niego, lecz nikogo tam nie było. Po chwili ujrzała ich razem , jego dziewczynę która szła z nim za rękę. Całą lekcję rozmyślała o tym, że zmarnowała tą szansę. Od tamtej pory to miejsce nie kojarzyło jej się z miłym zakątkiem w którym poznała boskiego chłopaka, lecz z własną głupotą / doominaa
|