[1] Od dwoch dni nie zamienilismy slowa... Juz dwa dni nie slyszalem najpiekniejszej muzyki tego swiata - Twojego glosu, ktorego moglbym sluchac bez konca. Tesknie, Magdaleno... W sercu czuje bol, a za plecami znow czai sie stado motyli, bo po raz kolejny, z jeszcze wieksza sila przeszyc mnie na wskros... Rozmawialem dzis z Twoim Bogiem... Tylko Tobie jestem w stanie uwierzyc, ze on istnieje... Patrzylem w niebo i mowilem mu, jak bardzo mi Ciebie brak. Pytalem, czy rozumie, kim dla mnie jestes, co do Ciebie czuje, jak czuje sie kiedy do mnie mowisz, kiedy jestes i gdy Cie nie ma... Jak wazna jestes dla mnie i jak bardzo chcialbym dzielic sie z Toba wszystkim co mam; by moc widywac Twoj usmiech, Twoja radosc, Twoje szczescie. Patrzec w Twoje piekne oczy, czytac z nich czego pragniesz i dawac Ci to kazdego dnia... Nie odzywal sie... W oczach mialem lzy, a on sluchal w milczeniu... Myslisz, ze bylby gotow uwierzyc we mnie, skoro ja przez tyle lat nie uwierzylem w niego?... >>
|