Czasem zastanawiała się czy to nie sen.. czy nagle nie zbudzi ją jakiś hałas, to jest za piękne, tyle wspaniałych chwil, długie rozmowy - nigdy nie brakowało im tematów, był zawsze kiedy tylko chciała. Myślała " Czy to możliwe?" Jej rozmyślania przerwał dźwięk dzwonka... Słuchała a łzy same ciekły jej po twarzy... Jak to? Miał wypadek? Żyje? Coś mu jest? Obrzuciła lawiną pytań. Jej serce biło mocno i szybko... Nie wiedziała co robić roztrzęsiona siedziała na podłodze i nie mogła ogarnąć myśli. Po chwili podniosła szybko pakowała potrzebne rzeczy w torbę, wzięła kluczki do auta w rękę i wybiegła z domu nie przestając płakać. Jechała szybko, chciała go jak najszybciej zobaczyć, przecież może go stracić.... Nieopisany ból wszedł w jej serce . Już jest pod szpitalem. Uspokajała emocje gdy czekała na lekarza pod gabinetem na korytarzu.. Wyszedł, uzyskane wiadomości ucieszyły ją niezmiernie, kamień spadł z jej serca tak się o niego bała. Przecież obiecał jej, że jej nigdy nie zostawi samej
|