Pamiętam te pierwsze tygodnie po naszym rozstaniu. Zawsze, kiedy przypadkiem spotykaliśmy się i dochodziło do krótkiej wymiany zdań , Ty żegnałeś mnie lekkim muśnięciem moich ust , tak jak kiedyś. Któregoś razu spojrzałam na Ciebie pytającym wzrokiem. Nie musiałam nic mówić , przecież rozumieliśmy się bez słów. Pochyliłeś się wtedy i wyszeptałeś 'Przepraszam. To z przyzwyczajenia.' Uśmiechnąłeś się i odszedłeś. W tym momencie przestałam łudzić się , że darzysz mnie jakimś uczuciem. Straciłam wiarę w cokolwiek. //ediit
|